Na ostatnim urlopie udało mi się bez problemy nie przybrać na wadze a to za sprawą paru cennych wskazówek, którymi się dziś z wami podzielę:
- omijaj węglowodany typu białe pieczywo, makarony, pity, naleśniki oraz ciastka i bułeczki szerokim łukiem
- testuj nowinki ale nakładaj mikro ilości
- stawiaj na dobre białko - czy to śniadanie czy kolacja wybieraj mięso
- stosuj propoporcje mięso + warzywa + "mikro cheat" w postaci testowania czego słodkiego lub nieznanego
- jedz duuuuużo warzyw, sałatek
- nie przesadzaj z serami ale testuj - ja lubię te odmienne smaki w połączeniu z winem
- coś pływaj, rób spacery, wycieczki lub treningi jeśli twój obiekt posiada siłownię ( na moim ostatnim urlopie nie miałam siłowni a mimo to nie przekroczyłam wagi)
- przede wszystkim ważne i eleganckie: nie nakładaj więcej niż możesz zjeść - zawsze możesz dołożyć więcej
- omijaj słodycze a wybieraj rano melony i arbuzy (tak, wiem mają cukier ale trawią się najszybciej i przyspieszają przemianę materii)
- nie jedz popołudniowych przekąsek a jeśli się na nie zdecydujesz wybieraj wersję fit jak wrapy z mięsem i warzywami, same mięso z burgera bez bułki lub sałatki
- rezygnuj z lodów przy basenie są lepsze rzeczy do testowania niz tem cukier
- nie jedz frytek - wiem, samo zło;)
- pij dużo wody ale jeśli trzymasz się powyższych punktów nie musisz rezygnować z basenowych drinków, w końcu jesteś na urlopie
- pij herbatę, wodę oraz kawę ale ogranicz soki czy napoje gazowane. Osobiście ja w ogóle nie pije soków (cukier) oraz coli czy tym podobnych (czytaj cukier prosty)
- pamiętaj: omijaj prosty cukier i węglowodany ale zawsze znajdź czas na urlopie żeby spróbować lokalnych przysmaków- nawet tych smażonych na dużym tłuszczu. W małych "ilościach poznawczych" nie zaszkodzi ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz